środa, 3 maja 2017

Od Ash C.D. Willa
- Wybacz to ty nie rozumiesz. Chcę być z tobą. Niezależnie gdzie i kiedy. Chcę ci pomagać. Być twoim wsparciem. Błagam - podszedłem do niej jeszcze bliżej i schowałem pysk w jej futrze na szyi - Pozwól żebym ci pomógł. Chcę iść z tobą. Gdziekolwiek. Nawet na koniec świata. Nie chcę być znowu sam. Niezależnie od tego co się dzieje i tak będę cię kochał - wymruczałem - Załatwmy ich i wróćmy do domu. Razem.
- Ale to niebezpieczne...
- Pójdę z tobą. Nieważne co nas spotka.
- Nie chcę cię brać ze sobą, ale z drugiej strony dobrze będzie mieć kogoś. Najpierw musimy znaleźć ich nową kryjówkę i dowiedzieć się co chcą teraz zrobić. 
- A potem?
- A potem to zobaczymy.
Wyruszyliśmy w poszukiwania ich kryjówki. Przez cały czas myślałam o tym, co może się stać. 
- To tu ci uciekł?- spytał Will.
- Tak. Przeleciał na drugą stronę i zniknął za tym dużym drzewem.
- Jeśli tam się ukrywają to musiałby być idiotą  żeby pokazać ci to miejsce, albo specjalnie cię tu doprowadził..
- Nieważne. Chodźmy już.
Musieliśmy obejść przepaść. W końcu doszliśmy na drugą stronę i stanęliśmy przed największym z drzew. Był to najstarszy dąb w całym lesie. 
- Wejście musi być gdzieś tu...- mruknęłam pod nosem. 
Szukanie go zajęło nam masę czasu, jednak nic nie znaleźliśmy. Już mieliśmy wracać, ale Will zapadał się pod ziemię. Dosłownie. Wpadł do jakiejś dziury.
- Ash... Chyba coś znalazłem..
- Nic ci się nie stało?
- Nie, chyba nie. Chodź tu
Zeszłam do niego. Dziura do której wpadł była częścią ogromnej jaskini. Były dwa korytarze - w prawo i w lewo.
- To gdzie teraz?- spytał.
- Bez różnicy. Większość jaskiń w tym lesie ma tysiące korytarzy, ale wszystkie prowadzą do tego samego miejsca.
- Skąd ty wiesz takie rzeczy?
- Nie przyszliśmy tu żeby o tym mówić. To długa historia- powiedziałam i skręciłam w lewo.
< Teraz ty Will :)>

poniedziałek, 27 marca 2017

Od Willa C.D. Ash
-Może chcę, a może nie chcę.
-Will!
-Poradzę sobie. Przecież zanim cię poznałem jakoś sobie radziłem.
-Ty nie rozumiesz! Oni...
-Nie mogą zrobić mi nic więcej niż mnie zabić, a to nie jest zbyt wygórowana cena za to, co dzięki tobie miałem.
-William! Nie odchodź. Proszę - podeszła do mnie - Nie zostawiaj mnie znowu. 
-Ale dlaczego?
-Co dlaczego?
-Dlaczego mam nie odchodzić?
-Jak to dlaczego? Przecież to wszystko co przeszliśmy. Przecież cię kocham!
-Ja ciebie też. Ale wybacz to ty nie rozumiesz. Chcę być z tobą. Niezależnie gdzie i kiedy. Chcę ci pomagać. Być twoim wsparciem. Błagam - podszedłem do niej jeszcze bliżej i schowałem pysk w jej futrze na szyi - Pozwól żebym ci pomógł. Chcę iść z tobą. Gdziekolwiek. Nawet na koniec świata. Nie chcę być znowu sam. Niezależnie od tego co się dzieje i tak będę cię kochał - wymruczałem - Załatwmy ich i wróćmy do domu. Razem.
-...
(Ash? Takie krótkie i nijakie, ale mam nadzieję, że ci się spodobało ;))

poniedziałek, 27 lutego 2017

Od Ash C.D. Willa
-Po prostu nie! Za to ty mogłabyś mi zaufać i powiedzieć mi o co chodzi! 
-Myślisz, że ci nie ufam? 
-Tego nie powiedziałem. 
-Ale tak pomyślałeś! 
-Skąd niby możesz wiedzieć o czym myślę? Za myślenie jeszcze nikogo nie zabili. 
-To będziesz pierwszy. 
-Doprawdy?- spojrzał na mnie, lekko rozbawiony moim zdenerwowaniem.- Czemu właściwie tak się denerwujesz? 
-Czemu?! Czemu?! I ty jeszcze śmiesz mnie o to pytać?! 
-Śmiem i pytam. Czemu? Po co to wszystko, skoro i tak nie potrafisz mi zaufać. Czy to nie właśnie na zaufaniu opiera się wszystko?
- Ty naprawdę nie rozumiesz, że mogłeś zginąć? Jakby nie wystarczyło to, że wrócili, to teraz jeszcze ty się w to wmieszałeś. Mam z nimi sprawę do załatwienia. To naprawdę nie były twoje problemy. 
- Ale już są...
- Gdybyś wtedy do mnie nie przyszedł wszystko byłoby dobrze.- przerwałam mu.
- Chodzi ci o tą noc? Mówiłaś dwa dni, nic o nocy.
- W nocy powinieneś spać, a nie chodzić po jaskiniach.
- Ty też..
- Dobra nieważne już..
- Dla mnie ważne. Powiedz mi co to za sprawa, którą masz z nimi załatwić, kim oni są, czego od ciebie chcą. Nie zostawię cię z tym samej. Zaufaj mi.- uśmiechnął się.
- To naprawdę nie jest tak, że ci nie ufam Will. Po prostu nie chcę, żeby coś ci się stało przez moje problemy z przeszłości.
- Właśnie tak jest. Gdybyś mi ufała, powiedziałabyś.
- Will...
- Nic już nie mów. Chciałem tylko pomóc,chciałem, żebyś wiedziała, że nie jesteś sama, że na mnie możesz zawsze liczyć, a ty dalej nie chcesz mi zaufać. Lepiej będzie, jeśli odejdę. Będziesz miała jeden problem z głowy...
- Nie! Nie możesz odejść. Oni po ciebie wrócą. Przyjdzie ich więcej.
- To nie ważne. Jakoś sobie poradzę. Przecież to moja wina. Gdybym wtedy do ciebie nie przyszedł, nie byłoby tego wszystkiego. Sama byś to wtedy załatwiła. Przepraszam, że narobiłem ci tyle kłopotów...
- Will to nie twoja wina! Proszę, nie odchodź... Jeśli znowu cię złapią, zabiją cię. Zabiją ciebie, a potem mnie. Naprawdę tego chcesz? Chcesz, żeby tak to się skończyło?
-...
<Will? Dobraa teraz ty myśl :p>

Od Willa C.D. Ashiry
- Nic nie mów. Nie wiem co miała znaczyć ta wiadomość na piasku, ale obiecaj mi, że więcej tak nie zrobisz. Mógłbyś przyjść i powiedzieć o co chodzi, a nie pisać na piasku...- powiedziała Ashira. Prychnąłem. 
-Tia... 
-Obiecaj. 
-Ja nie obiecuję, złociutka. 
-Niby dlaczego? 
-Po prostu nie! Za to ty mogłabyś mi zaufać i powiedzieć mi o co chodzi! 
-Myślisz, że ci nie ufam? 
-Tego nie powiedziałem. 
-Ale tak pomyślałeś! 
-Skąd niby możesz wiedzieć o czym myślę? Za myślenie jeszcze nikogo nie zabili. 
-To będziesz pierwszy. 
-Doprawdy?- spojrzałem na nią, lekko rozbawiony jej zdenerwowaniem.- Czemu właściwie tak się denerwujesz? 
-Czemu?! Czemu?! I ty jeszcze śmiesz mnie o to pytać?! 
-Śmiem i pytam. Czemu? Po co to wszystko, skoro i tak nie potrafisz mi zaufać. Czy to nie właśnie na zaufaniu opiera się wszystko?- wyprzedziłem ją trochę, zostawiając jej czas na decyzję. Jestem ciekawy, co mi odpowie.... 
<Ash? Tak, żyję! ^-^

niedziela, 11 grudnia 2016

Od  Ash C.D. Willa
Myślałam że się spóźniłam, że już go zabili. Po chwili jednak Will otworzył oczy.
- Ash to ty?
-Tak.
-Co tu robisz? Musisz uciekać, oni tu są...
-Tak wiem
-Jak mnie znalazłaś?
-Później ci wszystko wytłumaczę, ale teraz musimy stąd uciec. 
Zdjęłam Willowi obrożę i pomogłam mu wstać. Wyprowadziłam go z kamiennego pomieszczenia i położyłąm na ziemi. Chwilę później Will czuł się jak nowo narodzony. Teraz zostało nam tylko stąd wyjść. Po kilku minutach byliśmy już na zewnątrz. Czekała nas poważna rozmowa.
- Ash...
- Nic nie mów. Nie wiem co miała znaczyć ta wiadomość na piasku, ale obiecaj mi, że więcej tak nie zrobisz. Mógłbyś przyjść i powiedzieć o co chodzi, a nie pisać na piasku...
-...
<Will? sory że krótkie i długo nie pisałam:<>

środa, 23 listopada 2016

Od Willa C.D. Ash
Nie wiem ile się tak nade mną znęcali, ale wiem, że nie wytrzymam tego dłużej. Leżałem bardzo długo w ciemności, rozmyślając o życiu. Nie mogłem otworzyć oczu, mogłem tylko myśleć. Wspominałem wszystko to, co się zdarzyło. Myślałem o tym, co by było, gdybym podjął inne decyzje. Myślałem o wszystkim i wszystkich, ale przede wszystkim o niej. Pojawiała się w każdym moim śnie, a gdy czasem się budziłem, w malignie szukałem jej wzrokiem. Raz się śmiała, raz z jej oczu wyzierał smutek. Ta bezczynność mnie dobijała. Świadomość, że nic nie mogę zrobi. Miałem tylko nadzieję, że jest bezpieczna, że te sukinkoty jej nie znajdą. Ale wiedziałem, że ta nadzieja jest bezcelowa. Jeżeli cokolwiek wiedziałem o moich porywaczach, to na pewno to, że oni nigdy nie odpuszczają. Chciałbym ją ostrzec, ale nie mam jak. Nie ma już dla mnie nadziei. Umrę, wykończą mnie, zabiją zanim znowu ją zobaczę. Zresztą myśl, że miałaby tu być ze mną jest równie piękna jak i przerażająca. Chcę dla niej jak najlepiej. Właśnie wtedy, gdy myślałem o tym wszystkim usłyszałem głos. Głos, który kochałem. Głos, który działał na mnie niczym zachodzące słońce, niczym woda na spragnione zwierzę. Niczym światło dla mojej ciemności. Głos, który wołał: 
- Will? Żyjesz? Powiedz coś...Will- Nie wiedziałem, czy to mój rozum tak okrutnie mnie oszukuje, czy to może naprawdę ona. Musiałem wiedzieć. Po kilkunastu próbach uniosłem ciężkie niczym ołów powieki. A nad sobą zobaczyłem oczy. Jej oczy... 

<Ash? Sry, że krótkie i rzewne, ale brak czasu i nostalgia listopadowych dni mnie dobija ;-;>